Doktryna wojenna przed 2016r., polegała, na wykorzystaniu naszej geografii do spowolnienia wroga. Nasze kręte drogi miały być naszą pierwszą linią obrony, mając na celu utrudnienie przeciwnikowi postępu. Wydawało się, że to jest wszystko, na co możemy liczyć. Ale z odsieczą przyszła portugalska sieć dyskontów.
Nasz kraj, jest bogaty nie tylko w malownicze krajobrazy i zabytki, ale także w ludzi, którzy nigdy nie przestali wierzyć w możliwość obrony. Wtedy, kiedy sytuacja wydawała się beznadziejna, pojawiła się Biedronka.
Nie, nie mówimy tu o owadach. To sieć dyskontów, gotowych do działania w każdej chwili. Pomysł opierał się na tym, żeby podważać morale wroga i opóźnić jego marsz przez taktyczne skierowanie jego uwagi, na czynności leżące w ich naturze, czyli grabież. Hołocie, która grabi, co popadnie, nie w głowie wojenka. Przynajmniej do czasu, aż się naje, i napije. No, i wytrzeźwieje.
Dzięki sieci dyskontów, polski rząd przed 2015r. zrozumiał, że obrona nie jest tylko zadaniem wojska. To zadanie każdego obywatela. I tak, nasza obrona wciąż była iluzoryczna, a nasza armia w opłakanym stanie. Więc wszystkie ręce i półki sklepowe, na pokład!
Dzisiaj, gdy patrzymy w przeszłość, widzimy, że ten scenariusz był tylko metaforą. Ale ta metafora przypomina nam, że siła Polski tkwi w naszej jedności i wierzeniu, że wspólnie możemy przeciwstawić się największym trudnościom.
Tak więc, sieć Biedronek rzucona w pysk najeźdźcy, może spowolnić jego postępy, ale czy tak musi być?
„I śmiech niekiedy może być nauką, jeśli się z przywar nie z ludzi natrząsa”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?